Cinema program "Wołyń" in Berlin
No showtimes for
movie
"Wołyń"
for today
Choose other date from the calendar above.
Runtime: 150 min.
Directed by: Wojciech Smarzowski
Cast: Michalina Łabacz, Arkadiusz Jakubik, Wasyl Wasylik
"Volyn" is the first film moving so far silenced in Polish cinema on the tragic events in Volyn in 1943-1944. It is prepared with great care and gusto seventh film directed by Wojtek Smarzowski, the creator of such productions as "The Dark House", "traffic police" or "The Mighty Angel".
The film "Volyn" begins in the spring of 1939 in a small village inhabited by Ukrainians, Poles and Jews. Głowacka Sophie is 17 years old and is in love with her rówieśniku, Ukraińcu Petra. My father, he decided to give it a rich Polish host Maciej Skiba, a widower with two children. Soon, war breaks out and the existing village life changes the first Soviet occupation and later the German attack on the Soviet Union. Sophie becomes a witness and participant of the tragic events caused by the growing wave of Ukrainian nationalism. The culmination of attacks coming summer of 1943. Among the sea of hatred Sophie is trying to save themselves and their children.
Movie trailer: Wołyń
Your comments
w grudniu chciałem iść na Wołyń do kina i nie mogłem znaleźć w całej Warszawie seansu, widzę że nic się nie zmieniło w tym temacie...dość krótki czas był puszczany w kinach, a szkoda...
No i co z tego, że film jest wybitny, skoro nie można go obejrzeć, bo ambasador Ukrainy nie pozwolił go wyświetlać częściej niż raz na dwa tygodnie?
Film wybitny, tak jak większość tego reżysera. Ogólnie rzecz ujmując film o tym jaką chorobą jest nacjonalizm i nienawiść na tle narodowosciowym. Przestroga przed takimi organizacjami jak UPA czy ONR.
Znam historię Wołynia, moja rodzina została tam wymordowana. Jednak film mnie rozczarował, owszem koncepcja ukazania masakry z punktu widzenia jednej rodziny a raczej jednej kobiety jest ciekawa, ale miejscami koszmarnie nudna, przeciągnięta. Wiele scen w filmie nic do niego nie wnosiło, akcja zerowa, a to , że kamerzysta zdawał się łazić za aktorami z kamerą na ramieniu co powodowało trzepanie obrazem doprowadzało mnie do furii. Nie podoba mi się realizacja filmu, uważam,że biorąc sobie tak poważny temat reżyser chciał samym tytułem sobie nagrabić odbiorców..dla mnie wcale film nie był wart tego czasu, który spedziłam w kinie, nie było w nim nic ciekawego ani zaskakującego, uwazam , ze ktoś nie miał pomysłu na film, a jedynie na tytuł. Reżyserzy uwielbiają rzucać się w tematy historyczne, delikatne, ale i kontrowersyjne po to, zeby zdobyć kasę niestety, nie popieram takiego podejscia i uważam, że tu to to było najważniejsze.Film nie jest udany, jest zrobiony po najmniejszej linii oporu.Lepiej przeczytac książke niż iśc na ten film.
Nie moge napisac opinii bo w kinie nie wyswietlaja Wołynia-boja sie aby nie urazic-zenada...
Wróciłam do domu po
obejrzeniu filmu. Moja rodzina
pochodziła z Lwowa, Babcia
Ukrainka w wieku 16 lat wyszła
za mąż za Polaka. Po pogromach
nigdy więcej nie użyła żadnego
ukraińskiego słowa, nawet
rozmawiając z rodziną.
Byłam na Ukrainie dwa lata
temu, a tam 27 pomników Bandery.
W filmie nie pokazano
wiele barbarzyństwa które robili
Ukraińcy, szkoda bo może światu
przydało by się więcej wiedzy na
ten temat...pokazali przykłady
okrucieństw jakoś w 10 %,
Polecam film jest doskonały. Po
projekcji filmu sala zamarła i
pierwszy raz widziałam, że nikt
nie wychodzi, była cisza....
Przekazałem pieniądze na dokończenie tego filmu, i nie żałuję ani złotówki! Po kiepskich, komiksowych "Miasto 44", czy "1920 Bitwa warszawska", nareszcie prawdziwe kino na poziomie.
Całkowita porażka, szkoda czasu.
Obejrzałam ten film , bo wewnętrznie czułam taką potrzebę. Byłam przygotowana historycznie , odwiedziłam bieszczady i cmentarz , wysłuchałam ludzi którzy tam żyją .Wcześniej znałam historię tamtych lat i miejsc od moich dziadków bo siostra mojego dziadka wyszła za mąż za ukraińca ,dokładnie tak jak w filmie. Jestem pod wrażeniem przekazu. 10/10
Na wniosek deputowanego
„Swabody” Olega Sirotiuka, rada
obwodu tarnopolskiego
postanowiła wstrzymać
finansowanie aktorom Teatru
Dramatycznego. Sirotiuk nie
ukrywa, że jest to konsekwencja
zaangażowania się aktorów w
zdjęcia do filmu Wojciecha
Smarzowskiego „Wołyń”."Uważamy,
że premiowanie w warunkach,
kiedy należy zdecydowanie
zareagować na skandaliczną
sytuację wokół filmu „Wołyń”
pracowników tej struktury jest
nie do przyjęcia (…), mówił
deputowany, którego cytuje
portal zaxid.net.Chodzi o kwotę
444 tys. hrywien, która miała
wpłynąć z budżetu państwowego
jako dotacja stabilizacyjna dla
Teatru Dramatycznego w
Tarnopolu. Kwota została już
uwzględniona w poprawkach do
budżetu obwodowego i miała
zostać przyjęta na posiedzeniu 4
listopada.Należy zauważyć, że w
filmie wystąpiło zaledwie
czterech aktorów, a dotacja
miała trafić do całego zespołu
artystów – podkreśla deputowana
Larysa Rymar, która uważa, że
zastosowano odpowiedzialność
zbiorową. Według niej, taki
rodzaj kary jest nieodpowiedni.
W filmie Wojciecha
Smarzowskiego brali udział
aktorzy teatru imienia Marii
Zańkowieckiej ze Lwowa. 45 z 53
deputowanych obecnych na sesji
opowiedziało się za propozycją
„Swobody”. - Polacy niestety
byli ofiarami, a Ukraińcy
mordercami.
Porażką tego filmu jest każdy widz, który odbiera go wyłącznie jako historię o Polakach-ofiarach i Ukraińcach-bestialskich mordercach. Film jest wybitny, jeśli jest uniwersalny. Taka historia, jak na Wołyniu, zdarzyła się też w Srebrenicy i w Rwandzie. I nie łudźmy się: zdarzyła się też na ziemiach polskich, gdzie Polacy bynajmniej nie byli ofiarami. Film pokazuje, jak łatwo rozpalić nienawiść, sprawić, że dobrzy sąsiedzi rzucą się sobie do gardeł. Przerażająca myśl, że to wciąż może się zdarzyć.
Przed 11 listopada polecam
moją recenzję:
pawelbystrowski.blox.pl
Dlaczego warto iść na
„Wołyń’?
20.10.2016 loveestate
edytuj wpis
Wojciech Smarzowski filmem
„Wołyń” postawił wykrzyknik na
końcu polskiej historii II Wojny
Światowej. Bez opowieści o
ludobójstwie Polaków na kresach
nasza świadomość narodowa była
nie tylko niepełna ale po prostu
zafałszowana.
37451_100779973308956_7064941 _n
Tomasz Raczek powiedział „byliśmy świadkami skandalu jaki rozpętał się na festiwalu w Gdyni w związku z „Wołyniem” ponieważ był to film powszechnie uznany przez wszystkich, którzy go widzieli za; wyjątkowy, wybitny, a przede wszystkim bardzo ważny! A potem został pominięty przy rozdaniu nagród!” Grażyna Torbicka odpowiedziała „Nie rozumiem tego, to jest film bardzo ważny ale przede wszystkim bardzo dobry”
„Wyjątkowy”, „wybitny” ale przede wszystkim „bardzo ważny”. Zanim przedstawię własną ocenę dlaczego jest to film ważny i z jakich powodów nie dostał nagrody głównej w Gdyni zacznijmy od tego czy istotnie jest „wyjątkowy” i „wybitny”
Warsztat. Pamiętam materiały
dołączone do płyty DVD „Władca
Pierścieni”. Reżyser filmu Peter
Jackson opowiadał jak przez rok
pracował nad scenariuszem. Przez
kilka miesięcy codziennie
spotykał się z Frances Walsh i
Philippą Boyens i po wiele
godzin robili poprawki, wracali
do wcześniejszych wątków, ciągle
szlifowali dialogi, znów robili
poprawki i tak miesiącami. Co za
profesjonalizm,
tak myślałem wtedy, czy
kiedyś w polskim kinie zobaczę
takich profesjonalistów?
Ponieważ drodzy Państwo każda
niedoróbka scenariusza i
dialogów będzie widoczna i
będzie raziła. Dam przykład z
filmu „Katyń” – akcja sceny
dzieje się w Krakowie w
mieszkaniu generałowej, służąca
zwraca się do Pani „czekam na
dworze” Małopolanie od razu
podskakują na krzesłach bo u nas
idzie się na „pole”. Smarzowski
przez 4 lata pracował nad filmem
w tym 2 lata przygotowań tj.
zbieranie danych historycznych,
lektury ocalałych, konsultacje
historyczne. Na ekranie widać
100% profesjonalizmu, a to
oznacza szacunek dla widza,
który kupuje bilet i nie chce
być traktowany jak dziecko.
Aktorzy. Do roli głównej przeprowadzono casting z 250 potencjalnymi kandydatkami. Jak Państwo sądzą np. ile kandydatek przewinęło się do roli Lidii w „Quo Vadis” Kawalerowicza? To było pytanie retoryczne… różnica jest widoczna! Podałem przykład dla głównej roli ale wszyscy aktorzy sprawdzili się doskonale. Wyraziste postacie charakterystyczne dobrze dobrane typami psychofizjologicznymi. Aktorzy dziecięcy grają tak jak grają ich rówieśnicy w podobnych produktach Hollywood.
Nastrój. Napięcie buduje się detalami.
Po pierwsze; plenery, wnętrza, dekoracje i kostiumy. Musimy uwierzyć, że oglądamy prawdziwy świat, a nie dekoracje teatralne. Pietyzm i perfekcjonizm ekipy Smarzowskiego pozwalają uwierzyć, że widzimy życie żywych ludzi sprzed ponad 70 lat.
Po drugie światło; film opiera się na obrazach niby truizm ale dla mnie Smarzowski przypomina tytana światowego kina takiego jak Stanley Kubrick dla którego światło było niemal fetyszem. Proszę zobaczyć „Odyseję Kosmiczną 2001” i „Barry Lyndon” zwłaszcza, w tym ostatnim filmie światło jest kluczowe, przykład – nie sztuczne oświetlenie ale setki świec takich jak w XVIII wieku stanowiły jedyne światło w filmie.
W „Wołyniu” mamy kilka niezwykłych sugestywnych scen jak z obrazów Rembrandta gdy jedna lampa naftowa oświetla twarze aktorów ściągnięte w emocje danej chwili.
Po trzecie muzyka; nie wiem jak Państwo ale ja w życiu nie słyszę walców w tle czasem jednak na pewny rodzaj muzyki składają się dźwięki tła, czasem przypomina nam się jakiś utwór, a niekiedy gdy jest nam źle coś się rozlega w duszy, czasem krzyk! Taka właśnie jest muzyka w „Wołyniu” krzyk polskiej duszy kresowej.
Napięcie. Filmowców jest wielu, filmów setki tysięcy ale nikt tak nie wbił w fotel widza, nie zacisnął na 2,5 godziny krtani, nie powodował zaciskania rąk na oparciu fotela jak mistrz Smarzowski. „Czas apokalipsy” Coppoli to podróż przez kolejne kręgi piekieł. „Wołyń” Smarzowskiego w tym względzie przypomina dzieło o wojnie w Wietnamie tylko tutaj bohaterzy nie odbywają podróży w przestrzeni. Na kresach jak wir w rzece wciągnięto naszych rodaków w coraz głębsze czeluści. Stopniowo razem z bohaterami zapadamy się wraz z fotelem ku piekłu, wiemy, że nie ma ratunku, widzimy, że wpadamy coraz głębiej, nie ma nadziei i na końcu widzimy bestie, diabły w ludzkiej postaci, które rzucają się na niewinnych.
Tu nie ma landrynkowych zachowań jak w „Liście Schindlera” Spielberga „patrzącego” zza oceanu na holocaust. Nie ma kretyńskich objaśnień i łopatą wsadzających do głowy podpowiedzi. Widzimy perfekcyjne obrazy zła, które zwycięża i inaczej niż w filmach Hollywood nie nadciąga w ostatniej chwili kawaleria ponieważ ten film to nie jest bajka.
Dlaczego ten film jest tak bardzo ważny. Po pierwsze; dlatego, że to może się zdarzyć ponownie, tak! Nie żyjemy na wyspie jak Anglicy, geografia się nie zmieniła, a my dalej mieszkamy na równinie środkowoeuropejskiej między Niemcami, Rosją i… Ukrainą. To nie ma być tekst o polityce globalnej o islamistach, Putinie, narastających w siłę ruchach nacjonalistycznych w całej Europie. Nie ma być o budowaniu sojuszy i dobrych relacji z zachodnimi sąsiadami. Nie ma być o kondycji polskiej armii jej uzbrojeniu i wielkości. Nie powiem również nic instytucjach państwa polskiego i jego ocenie dokonywanej przez obywateli zostających w coraz większej liczbie w domach zamiast iść na wybory, bo nie wierzą, że mają wpływ na cokolwiek. O tym wszystkim przemilczę. Mordowali nas już wiele razy dlatego tylko, że jesteśmy Polakami – „panami lachami” „polaczkami” „polnischen banditen”. Będą to robić ponownie jeśli będziemy słabi.
Po drugie; ofiary należy upamiętnić, pochować, oznaczyć groby, a władze Ukrainy powinny to umożliwić i otwarcie powiedzieć co zrobili ludności polskiej ukraińscy nacjonaliści. Jeśli będą temu zaprzeczać, a na dodatek kultywować bestie, ludobójców bezbronnych dzieci, kobiet i starców i czynić z nich bohaterów wzorców patriotycznych postaw to nie będzie zgody i przyjaźni między naszymi krajami.
Po trzecie; czemu „Wołyń” nie dostał nagrody? Czemu przez dziesiątki lat panowała zmowa milczenia zwłaszcza w III RP. Po części dlatego, że bestialsko wymordowano zwykłych ludzi, a nie elity i na kresach, a nie np. w Warszawie czy Krakowie.
Milczano ponieważ jak cierń głęboko w polskiej duszy tkwi tęsknota za kresami, za Lwowem, Wilnem za Podolem, Wołyniem i przyjęło się uznawać, że cierń tkwić musi bo jakby ją wyciągnąć to nie wiadomo jakie skutki mogłoby to wywołać w społeczeństwie, które do tak wielu rzeczy „nie dorosło”. Smarzowski mocno poruszył ten cierń.
Chyba jeszcze jeden powód dla którego „Wołyń” jest kontestowany przez część środowisk. Ktoś jest doradcą rządu Ukrainy ds. gospodarki, ktoś inny od dróg , a ile interesów na Ukrainie miał Aleksander Kwaśniewski i jego otoczenie. No i „po co mieszać w interesach jakimś tam mordem sprzed 70 lat”.
Marcin Meller w „Drugim śniadaniu mistrzów” w TVN24 powiedział „ten film to obowiązkowa lektura każdego inteligenta”. Nie. Ten film to obowiązkowa lektura każdego Polaka.
„Wybieram stronę zamordowanych, a nie morderców” tym cytatem z „Katynia” Andrzeja Wajdy zakończę swoją recenzję.
Paweł Bystrowski
Wołyń to film o mordercach, nie o trudnych czasach, o narodzie morderców, czy jak to nazwiecie ?.... Smoleńsk też jest o mordercach, a nie o żadnych trudnych czasach. Film Wołyń nie odnosi sie do trudnych czasów historycznych, ale do morderców. Komentarz "nigdy wiecej sposobom rozwiązywania konfliktów sprzed 80 lat!" jest bez sensu, ponieważ to nie był konflikt. Jeżeli gwałciciel wydłubuje oczy kochance to to nie jest konflikt tylko zbrodniarz. 90% komentarzy jest wadliwych.
Oglądałem wiele filmów historycznych, a także katastroficznych. Wołyń to film najwartościowszy z ostatnich kilku produkcji filmowych. Smoleńsk sam w sobie jest kiczem, który nie zasługuje nawet na ZERO z miliona. Wołyń zasługuje na 2 z 1. najlepsza polska produkcja. Odnosi sie do trudnych czasów historycznych, naprawdę tragicznych. I nie chodzi o ilość ludzi, a w kontekście słów "polegli", to o ofiarach tamtego czasu - to Oni naprawdę POLEGLI.
"Wołyń" nie otrzymał żadnej z trzech głównych nagród na Festiwalu w Gdyni. Ciekawe, czy będą też blokować propozycję przyznania OSKARA.
ocena 9/10, Mocny, poruszajacy film, szczegolnie rola Zosi - swietna dziewczyna, ma przyszłosc aktorska!!!!!
Świetny film, warto. Jeden z najlepszych filmów, które widziałam przez ostatnie 5 lat.
warto ale tylko dla tych którzy nie chcą sie samobiczować, mocny film
~ Prawdziwe pojednanie. Całkowicie zgadzam się z twoim komentarzem. Dlatego My Polacy (również ukraińskiego pochodzenia) powinniśmy wzrastać w siłę, być gotowymi bić się za Boga, Honor i Polskę, oraz... wyciągać rękę do zgody tak długo jak się tylko da. Dopiero kiedy zaślepienie drugiej strony odrzuci proponowaną zgodę i znów będą chcieli czynić zło, wtedy przemówi broń (módlmy się do Boga oby do tego nie doszło!) PS W polskiej historii piękne jest to, że nie trzeba było mieć długiego polskiego rodowodu aby zostać bohaterem. Wystarczy tylko chcieć walczyć w obronie wiary katolickiej i rycerskiej kultury polskiej spod znaku białego (a nie czarnego) orła... Berek Josolewicz, Gen. Orlik-Ruckmann, Gen. Kleeberg, Gen. Haller - to tylko kilka biografii z mnóstwa przykładów.